wtorek, 2 sierpnia 2011

Czy wiesz że (2) - "Szklana Pułapka" to sequel "Komando"!


                                   John Matrix z rodu McClane'ów

Poważnie. Historia filmów, kontynuacji, remake'ów, rebootów, prequeli bywa bardzo zawiła. Scenariusze nierzadko leżą w wytwórni latami nim ta zdecyduje się je wspaniałomyślnie zrealizować, niektóre zaś wykorzystywano jako podkładkę do innych projektów.
Przerobić gotowy i fajny scenariusz  na drugą część przeboju kinowego czasem łatwiej niż wymyślać specjalnie nowe przygody dla ekranowego bohatera ( przykładów takich można mnożyć i zapewne jeszcze o nich opowiemy ). Tak samo trudno zrezygnować z kupionego scenariusza do sequela jeśli sam zamysł sequela upadnie.
Tak też się stało z klasycznym już filmem akcji Komando ( Commando ) z 1985 roku.




W rok po sukcesie filmu jego scenarzysta Steven E. de Souza - zresztą jeden z lepszych i płodniejszych twórców lat 80-tych - przedstawił swoją wizję kolejnej części życiorysu pułkownika Johna Matrixa.
Tym razem człowiek, który w pojedynkę zmasakrował "armię" pewnej republiki bananowej miał przenieść się do miejskiego drapacza chmur i samotnie walczyć z podłymi terrorystami.
Wszystko zresztą ponownie za sprawą jego uroczej córeczki [ to się nazywa umiejętność pakowania się w tarapaty - ciekawe co spłatałaby w III części ;) ]

Pomysł ten sam w sobie również nie był całkowicie oryginalny, bowiem de Souza zapożyczył go z książki "Nothing lasts forever" ( tłum. Nic nie trwa wiecznie ) Rodericka Thorpa.

                                                  
                                              Steven E. de Souza  


Niestety sam Matrix wolał najwyraźniej otwarte przestrzenie od klaustrofobicznego wieżowca.
Odtwórca głównej roli Arnold Schwarzenegger po doświadczeniach z sequelem do Conana ( Conan Niszczyciel ) i pobocznym Red Sonja odczuwał bowiem wyraźną niechęć do kręcenia więcej jakichkolwiek kontynuacji z jego udziałem.

Z tego samego powodu nie wziął udziału on w Predatorze 2, zaś gotowy scenariusz do kolejnego Conana przerobiono potem na Kull'a Zdobywcę ( Kull the Conqueror - 1997 ). 

Ale wracając do sedna...
Skoro więc Arni powiedział "nie", to trzeba było powiedzieć "nie" również i postaci pułkownika Matrixa.
Projekt był jednak już w stadium pewnego zaawansowania, więc nie można było powiedzieć "nie" reżyserowi Johnowi McTiernanowi ( notabene przyjaciela Arnolda z planu Predatora ).
Johna  - żołnierza sił specjalnych zastąpiono więc innym Johnem - nowojorskim policjantem - McClane'm, równie perfekcyjnie władającym bronią co one-linerami.
Zamiast córki przydano mu zaś żonę.
Nowym bohaterem uczyniono Bruce'a Willisa, który znany wcześniej głównie z serialu "Na wariackich papierach" ( Moonlighting ) z miejsca został wielką gwiazdą kina.                     
Zmieniono także nieco samą historię i tak powstała:



Hit z 1988 roku pociągnął za sobą aż trzy kontynuacje, w odróżnieniu od Schwarzeneggera Willis nie pogardził sequelami. Przy czym za prawdziwą kontynuację uważa się często tylko część drugą ( 1990 ), jako jedyną naprawdę oddająca ducha jedynki i przywracającą jej bohaterów.

Co ciekawe scenariuszowa plątanina dała o sobie znać ponownie. Fabuła trzeciej częśći ( 1995 ) zaczerpnięta została bowiem z innego oryginalnego projektu pt. "Simon says"... Ale to już zupełnie inna historia :)  



Scenariusz "Commando 2" możecie przeczytać tutaj


Mazin

3 komentarze:

  1. 3 DH kopiuje też trochę "Brudnego Harry'ego"

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe jak by wyglądała taka zamiana ról: Willis jako John Matrix, Schwarzenegger jako John McClane ;-) Nie wyobrażałabym sobie czegoś takiego, ale z drugiej strony, kto wie, jak mogłyby się potoczyć ich losy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Heh... wydaje mi sie ze Arnold wygralby w takiej rywalizacji :) Co jak co ale facet to jednak bodaj najwiekszy pewniak na sukces w historii kina akcji. Jednoczesnie bardzo uniwersalny aktor ( chodzi mi o image )... W latach 80ych moglby z powodzeniem wcielic sie pewnie w wiekszosc "cudzych" bohaterow - moge sobie wyobrazic go jako Rambo czy Pliskena.Na odwrot to juz ciezko. Bruce Willis raczej nie pasowalby jako samotny Komando, czy sparing-partner dla Predatora :)
    Mazin

    OdpowiedzUsuń