UHF ( 1989 )
Tyt. polskie: UHF, Ultrakrótkie
Gatunek: komedia, parodia
Scenariusz i Reżyseria: Jay Levey i Weird Al Yankovic
Muzyka: John Du Prez ( Wojownicze Żółwie Ninja, Rybka zwana Wandą )
Opis: George Newman to typ wiecznego pechowca, marzyciela który nie potrafi utrzymać jednej pracy dłużej niż kilka dni. Jedyne co w życiu mu się udało to ukochana i BAAARDZO cierpliwa dziewczyna Teri oraz najlepszy przyjaciel Bob, który choć bardziej rezolutny zawsze obrywa za błędy George'a równie mocno. Pewnego dnia los się jednak do naszego bohatera uśmiecha. Gdy jego wuj przypadkiem zostaje właścicielem upadającej mini-stacji telewizyjnej, nie wiedząc co z nią począć, powierza jej kierownictwo siostrzeńcowi. Ten zaś, wziąwszy Boba na wspólnika, z zapałem przystępuje więc do pracy, pragnąc uczynić z niej najlepszą telewizję w mieście... A pomysłów na przeboje George Newman ma pełny worek. Pytanie tylko... czy widzowie i ich telewizory je wytrzymają!
Analiza: Genialna parodia amerykańskiego przemysłu telewizyjnego i hitów wielkiego ekranu.
Nie jest to jednocześnie żaden film klasy "B", jak gdzieniegdzie można przeczytać.
Obraz jest bardzo ładnie nakręcony. Dźwięk, muzyka, praca kamery, scenografia itd... są na najwyższym poziomie.
Niebezpiecznie jest także używać tu słowa "parodia", nie jest to film pokroju Nagiej Broni czy Strasznego Filmu. To raczej "regularna", bardzo inteligentna komedia, jednak z mnóstwem z pozoru absurdalnych gagów i fake trailerów ( fałszywych zwiastunów ) - na dwie dekady nim "wymyślili" je Tarantino i Rodriguez w Grindhouse.
Mamy tu nawiązania do Indiany Jonesa, Conana, czy Rambo...
Ja np z chęcią zobaczyłbym pewien sequel:
Genialne w swojej absurdalnej prostocie... ( czyżby twórcy przewidywali już wtedy zalew kretyńskich kontynuacji, remake'ów i rebootów z jakimi się obecnie użeramy? )
Przyznaję się bez bicia, że gdy oglądałem UHF jako szczeniak i nie miałem jeszcze pojęcia kto to jest ten cały Mahatma nie rozumiałem aluzji i brałem ten fragment dosyć poważnie... choć śmiałem się do rozpuku... Teraz, choć przeczytałem o tym panu niejedną książkę... śmieję się z tej sceny jeszcze bardziej :)
Przypominam ją sobie nieraz na poprawę nastroju. Naprawdę działa!
Wariacja George'a na temat Conana zresztą też ;)
Kevin McCarthy, jako dyrektor konkurencyjnej potężnej stacji, jest po prostu doskonały. Czarny charakter z powołania.
Był to jednocześnie ostatni film Trinidada Silvy ( Raul Hernandez ), który zginął w wypadku samochodowym w trakcie zdjęć ( obraz jest mu dedykowany ).
Werdykt: WARTO! TRZEBA MIEĆ!
Widziałem z milion razy i dowcipy zawsze śmieszą tak samo.
Wielka szkoda, że przepadł w boxofficie, ale to się zdarza nieraz nawet najlepszym filmom, zresztą wystarczy zobaczyć jaką miał w tym czasie konkurencję - Batman, Zabójcza Broń, Indiana Jones i Ostatnia Krucjata...
Wielka szkoda, bo mało znam scenariuszy przy których twórcy pracowaliby TAK ciężko...
Otwartym zatem pozostaje pytanie: co byłoby gdyby UHF osiągnął jednak sukces? Możliwe, że tandem Levey-Yankovic uzyskałby wtedy zielone światło na następne projekty.
Tymczasem, o dziwo, UHF pozostaje jedynym wielkoekranowym dziełem tej utalentowanej dwójki.
Nam nie wypada już nic innego jak po raz kolejny odpalić Ultrakrótkie. Zachęcam do tego samego. Czeka Was naprawdę niezła jazda!
Pozdr.
Mazin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz