Występują: Chevy Chase, Tim Matheson, Dana Wheeler-Nicholson, Richard Libertini, Geena Davis, George Wendt
Reżyseria: Michael Ritchie
Scenariusz: Andrew Bergman
O CZYM TO TO JEST?
Gdy dziennikarz śledczy z Los Angeles przenika w szeregi podejrzanego towarzystwa by napisać artykuł o handlu narkotykami, nie spodziewa się, że nagle trafi mu się jeszcze lepsza historia.
Otóż pewnego dnia, ktoś zupełnie nieznajomy, oferuje bohaterowi pieniądze... jeśli tylko ten dokona na nim morderstwa!
Nie dziwota zatem, że sprawa narkotyków chwilowo schodzi na drugi plan, gdyż oferta jaką dostał jest o wiele bardziej ciekawym tematem. I, jak się wkrótce okaże, o wiele bardziej niebezpecznym!
WARTO OBEJRZEĆ?
Pewnie, że warto!
Toż to klasyk, którego nie możecie przegapić!
Może nie powinienem stawiać werdyktu na samym początku wpisu, ale czasami warto, byście nie przegapili naprawdę fajnej ekranowej historyjki.
Fabuła Fletcha jest co prawda nieco skomplikowana, może momentami nawet zbyt skomplikowana jak na komedię. Słowem kluczem jest tutaj bowiem non stop "śledztwo", śledztwo i jeszcze raz śledztwo. Powiedziałbym, że uświadczycie tutaj także momentami thrillera.
A jednak, na szczęście, twórcy doskonale wiedzieli co chcieli przy tym filmie osiągnąć, i zaprezentowana tu mieszanka gatunków jest wręcz niejako auto-parodią, lekką i bardzo przyjemną dla oka.
No i naturalnie gra tutaj Chevy. A ten, jak praktycznie zawsze, robi świetną robotę, tak, że nawet jeśli jego życie będzie na włosku, nie przestaniecie dzięki niemu się śmiać.
Oczywiście, z powyższych powodów, film może się wydawać niezbyt realistyczny. Bo i taki w gruncie rzeczy jest, jako że trudno mieć Chevy'ego za rasowego dziennikarza śledczego, skoro NIGDY nie traktuje poważnie tego co robi.
A jednak, i bohater i historia to coś co kupuję i co mnie wciąga za każdym razem, gdy włączam tę produkcję. I na pewno uwiedzie także Was.
Mamy tutaj bardzo fajny zestaw aktorów, m.in. z młodą Geena Davis w wyraźnej, choć trzecioplanowej roli.
Jej krótki pobyt na ekranie jest kwintesencją tego co tak w tej dekadzie kochamy - na długo zapamiętacie jej twarz, głos, ubiór, śmiech... i oczywiście fryzurę ;)
I nie przegapcie George'a Wendta! On także jest tutaj obecny!
Ale uzupełnieniem filmu jest jeszcze coś, czego szczególnie brakuje współczesnym produkcjom, a co tutaj jest klasą samą w sobie.
Soundtrack!
Ścieżka dźwiękowa jest po prostu niesamowita, i świetnie dopasowana do scen.
Zresztą sami posłuchajcie tych dwóch kawałków poniżej!
Ja nucę je od lat i jestem przekonany, że i Wam wpadną w ucho :)
---
POWIĄZANE FILMY:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz