środa, 25 stycznia 2012

Mini recenzja - RAMBO III


"God would have mercy John Rambo won`t" -  Każdy zaznajomiony z przygodami weterana wojny wietnamskiej Johna Rambo doskonale potrafi zinterpretować powyższą maksymę, która szczególnie zyskuje na znaczeniu w III części przygód tegoż bohatera.  


W części III John Rambo wyrusza na tajną misję do Afganistanu, celem przybycia w sukurs  swojemu dawnemu dowódcy z Wietnamu. Tymże dowódcą Johna Rambo z Wietnamu jest płk. Trautman, który został wysłany do Afganistanu z sekretną misją przydzieloną mu przez amerykański rząd. Niestety sprawy przyjmują bardzo zły obrót i pułkownik wpada w ręce Rosjan, tak więc Rambo rusza na odsiecz swojemu przyjacielowi. W III części Rambo istotny jest kontekst fabuły filmowej, ściśle korespondujący z tłem historycznym końca lat 80, a mianowicie  rok 1988, to jest rok premiery III części Rambo, wówczas w USA czasów Reagana dominującym nurtem doktrynalnym była nieprzejednana polityka względem ZSRR, określanego przez samego Reagana mianem imperium zła, równocześnie w Afganistanie toczyła się wojna miejscowego ludu afgańskiego z sowieckim najeźdźcą. Kontekst owych zdarzeń przekonał reżysera III odsłony przygód bohatera Petera MacDonalda do umiejscowienia fabuły właśnie w targanym wojną wyzwoleńczą z Sowietami Afganistanie. I był tenże zabieg reżyserski prawdziwym strzałem w przysłowiową dziesiątkę, albowiem w III części Rambo w szczególny sposób stał się uosobieniem zespołu cech super amerykańskiego patrioty urastającego wręcz do rangi narodowej ikony. 



Mousa: - Nie wyglądasz na człowieka, który ma doświadczenie wojenne.
Rambo: - Oddałem kilka strzałów.

Powodem tego był fakt, iż tym razem John Rambo pojechał do Afganistanu skopać cztery przysłowiowe litery złym Sowietom. Także polityczny wydźwięk III części Rambo miał swoją istotną wymowę. I tak oto nasz nieustraszony John Rambo wpada niczym huragan do Afganistanu i dokonuje iście krwawych żniw w szeregach licznej armii radzieckiej. Po drodze ratując swojego przyjaciela z opresji, pomaga mudżahedinom w rozprawieniu się z armią sowiecką . Walczy jak tygrys siejąc spustoszenie w szeregach wroga, moją ulubioną sceną jest oczywiście szturm Rambo na bazę wojsk radzieckich, podczas którego Sowieci dostają paraliżu gałek ocznych, widząc z kim w owej scenie przyszło im się zmierzyć. III część Rambo to moim zdaniem ukoronowanie całej dotychczasowej serii przygód super bohatera, uwypukla się to chociażby w ilości, skomasowaniu scen walk, i niesamowitym wykorzystaniu różnego rodzaju broni. Nasuwa się retoryczne pytanie, czy w jakimkolwiek innym filmie wspaniałych lat 80, Sowieci dostali, aż tak mocno w kość jak właśnie w Rambo III. Tenże obraz filmowy pozwolił wielu Amerykanom przeżyć niewysłowioną satysfakcję, z tego powodu, iż ich super bohater spuścił solidne lanie komunistom, mało tego ten film dawał, i zresztą daje tożsamą satysfakcję nam Polakom i innym ludziom z państw byłego bloku komunistycznego. Wypada podkreślić piękne motywy muzyczne w tymże filmie kompozycji Jerry`ego Goldsmith`a . Reasumując Rambo III z 1988 roku na trwałe wszedł do panteonu hitów filmowych amerykańskich lat 80.  

                                                                        
                                                                      Trailer


Lewis Mathion

---------

Polecamy powiązane artykuły:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz